Protret Projektanta - Kamila Majcher

milka_m@tlen.pl

Kamila Majcher stworzyła swoją Utopię, odnalazła się w niej i... odniosła wielki sukces, który ją samą chyba zaskoczył. Studentka 5. roku Łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych namieszała w polskim świecie mody swoją kolekcją Utopia, zyskując liczne wyróżnienia i nagrody od jury i sponsorów Konkursu Złota Nitka 2008. Wcześniej jednak wygrała Oskary Fashion, prezentując kolekcję sukien wieczorowych w temacie Pret-a-Porter de Luxe 2007. Kilka lat temu została wyróżniona na Gryf Fashion Show Debiuty; zajęła II miejsce w Kanonie Twórców; brała udział w Międzynarodowych Warsztatach Odzieżowych we Florencji, organizowanych przez Fundazione Romualdo del Bianco. Rozmawiam z nią dziś o Utopii, o jej miejscu na polskim rynku mody, który utopii niestety nie przypomina, o sukcesach, które odniosła.

Swoją kolekcję nazwałaś "Utopia". Skąd ten tytuł?
Przy tworzeniu długo się zastanawiałam nad odpowiednim tytułem. Początkowo "utopia" miała oznaczać łączenie tkanin na zasadzie kontrastu, czyli tkaniny naturalnej z tworzywem sztucznym. Od tego pomysłu jednak odeszłam. Oparłam się na idei utopii awangardowej, stosowanej przez konstruktywistów rosyjskich. Mieli oni ambicję, by wprowadzić swoje projekty do przemysłu, ale jednocześnie zmieniać mentalność społeczeństwa i edukować. Trochę wykorzystuję tę zasadę - chcę poprzez własne projekty szerzyć pojęcie estetyki. Niestety, większość projektów tych konstruktywistów nigdy nie została wykonana - startując w konkursie Złota Nitka 2008 także obawiałam się, że nie zdołam zrealizować mojej kolekcji...

Co dla Ciebie oznacza Utopia?
Utopia - to dla mnie coś niemożliwego, nierealnego, zwiewnego, ulotnego... - wszystko to próbowałam zawrzeć w swoich projektach.

Jakie myśli przyświecały Ci, gdy tworzyłaś kolekcję?
Była to próba zmierzenia się z własnymi możliwościami, być może też udowodnienia sobie, że potrafię. W tym zawodzie ważna jest jednak także (szczególnie na początku) możliwość "pokazania się" - jest to zatem forma promocji dla młodego projektanta. Liczy się aktywność - inaczej zostaje się w tyle.

Jaki etap powstawania lub prezentowania kolekcji był dla Ciebie najprzyjemniejszy, a co sprawiło Ci najwięcej problemów?
Najprzyjemniejszy był moment samego pokazu - muzyka, światła... Kolekcja od razu nabiera blasku, wszystkie te elementy razem tworzą spójną całość, oddają wizję projektanta. Ta chwila wynagradza wszelkie trudności, jakie pokonałam. Największym problemem była kwestia samoorganizacji. Musiałam nad wszystkim zapanować. Nie jest to łatwe, ale udało się. Zdobyłam doświadczenie, które na pewno zaowocuje w przyszłości.

Co wyróżnia Twoją kolekcję spośród innych? Czemu to Ty zostałaś nagrodzona i wyróżniona?
Wydaje mi się, że kolekcja mogła zwrócić na siebie uwagę swoją prostotą, lekkością, kobiecością. To, że wykorzystuję jedwab, tkaninę naturalną, także mogło zaprocentować. Jest to bowiem tkanina szlachetna, która zawsze dobrze wypada na wybiegach.

Wygrałaś Oskary Fashion, zostałaś wyróżniona na Złotej Nitce. Czy odczuwasz efekty tych sukcesów?
Właściwie nie zmieniło to radykalnie mojej "kariery", ale rzeczywiście ułatwia dalsze działania. Teraz dużo zależy ode mnie i tego jak wykorzystam swoje osiągnięcia - wiem, że nie mogę zwolnić tempa.

Jak odbierasz te sukcesy? Czy uważasz, że to zasłużone wyróżnienie, czy może byłaś zaskoczona?
Szczerze mówiąc - byłam zaskoczona. Jestem bardzo krytyczna w stosunku do siebie i do tego co robię, nie sądziłam, że moje projekty mogą się komuś spodobać.

Jakie masz dalsze plany związane z karierą?
Na razie zastanawiam się nad dyplomem i chciałabym wreszcie poczuć satysfakcję z tego co zrobiłam. A poza tym? Jeszcze nie wiem - myślę, że wszystko samo się jakoś rozwinie i ułoży.

Jak i dla kogo chciałabyś projektować? Czy interesuje Cię praca dla firmy, czy też wyłącznie autorskie kolekcje?
Najchętniej projektuję dla kobiet młodych - energicznych, pewnych siebie, niezależnych, także finansowo. Choć tworzyłam już również dla dzieci czy trochę starszych pań, ale na razie nie czuję się w tym najlepiej. Lubię kreować stroje typowo Pret-a-Porter, ale wydaje mi się, że odnalazłabym się również w haute couture. Być może nadawałabym się do firmy i masowej produkcji, lecz moim marzeniem jest tworzenie własnych kolekcji.

Czy Twoje kolejne kolekcje mają być utrzymane w spójnym, jednolitym stylu, którym chcesz zyskać rozpoznawalność, czy może inspiracja do każdej ma być inna, by zupełnie się od siebie różniły?
Z pewnością moje inspiracje są różne, lecz wszystkim kolekcjom konsekwentnie staram się nadać pewien własny styl - prosty i oszczędny. Unikam zbędnych eksperymentów, które byłyby nienaturalne. Najważniejszy jest dla mnie krój, który może być prosty albo innowacyjny, ale to on wraz z kolorem tworzy ubranie. Ozdobniki, dodatki uważam za kwestie drugorzędne.

We Florencji wzięłaś udział w warsztatach odzieżowych organizowanych przez Fundazione Romualdo del Bianco. Na czym polegały i jakie wrażenia wyniosłaś z tych doświadczeń?
Spotkali się tam projektanci z różnych krajów Europy Wschodniej - Polski, Rosji, Rumunii. Podzieleni na 3 grupy, w których było po jednej osobie z każdego kraju, mieliśmy za zadanie wspólnie stworzyć jeden projekt ubrania na zadany temat. Czasu nie było wiele, zaledwie tydzień, ale już to pozwoliło mi skonstatować, że Polacy dobrze wypadają na tle projektantów z innych krajów Wschodu - w modzie są jakby krok naprzód.

Skoro o tym mowa, w którym z krajów podoba Ci się najbardziej styl ubierania i dlaczego?
Niezwykle podoba mi się styl Włochów. Włoszki ubierają się z klasą, elegancko. Włosi zaś znacznie bardziej eksperymentują z modą i to podziwiam. W Polsce tego nie zauważam...

Co sądzisz zatem o modzie w Polsce - zarówno w znaczeniu tego co tworzą projektanci i co dostępne jest w sklepach, jak i w znaczeniu strojów, które faktycznie widać na polskich ulicach? Co Ci się podoba, a co byś zmieniła w szeroko pojętym "polskim stylu"?
Zauważyłam, że dużo się zmieniło na polskim rynku mody. Przestaliśmy tak bardzo bać się mody i zabawy nią. Szczególnie zauważalne jest to u kobiet. U mężczyzn w mniejszym stopniu, ale panowie też poszukują. Zaczynają być dostrzegani rodzimi projektanci. Nareszcie bardziej się ich promuje, ten rynek się rozwija.

Dziękuję za rozmowę!
Magda Koniarska